
Powstały w zimie 2009 i były niesamowicie
energetyującym projektem. Pomysł zrodził się podczas zajęć z ceramiki w Domu Kultury w Lipianach w woj.
zachodniopomorskim. Pokazałam podstawową technikę wygniatania, powstały tradycyjnie już miski, potem żółwie, bo miska do góry nogami, to już prawie żółw, doniczki wydały się sprawą równie oczywistą jak żółwie, a dzwonki były logiczną kontynuacją....;)Dzwonki dzieciaków były grubaśne i ciężkie, więc
zaproponowałam abyśmy
ściagnęli nich formy gipsowe, a potem już tylko poczekali aż gips wyschnie i zalewali go masą lejną....Dzieciom znudziło się czekać już po tygodniu...Ja zupełnie odleciałam na punkcie dzwonków, kolorów,
dżwięków i form. Inni z resztą też :) Pięknie dekorują ogrody moich klientów, widzą koło okien, napotykając światło dnia, jeden nawet dzwoni w intencji pojawienia się lokaja.......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz