Jak tu wybaczać
Tak niedawno przecież
Jakby wczoraj a
Tyle minęło od tej pory lat
Ja dźwigam wciąż na sobie
Historyczny garb
Który mi przyprawił wtedy
Zbyt okrutny świat
Jak tu wybaczać
Jeśli nikt nas nie przeprasza
I jak zapomnieć skoro
Gdzie spojrzysz blizny
Kto by chciał się do nich przyznać
Żaden stygmat nie zagoi się
Jeśli nikt nas nie przeprasza
I jak zapomnieć skoro
Gdzie spojrzysz blizny
Kto by chciał się do nich przyznać
Żaden stygmat nie zagoi się
Wolę nie widzieć siebie
Przyjdzie lepszy czas
Popatrzę z góry czy pozostał ślad
Czy nadal pod sufitem
Mój balonik tkwi
Ile sensu ma ofiara
Gdy nie czeka na nią nikt
Jak tu wybaczać...
/ze spektaklu Odjazd/
Słony żal
Gdzieś na początku naszej drogi
Przez chwilę promień na nas padł
Stopniała zimna przeszłość
Krą odpłynęła w dal
I niepotrzebnie uwierzyłam że
Ta wiosna może trwać
To się nie mogło przecież udać
Jak tu nie marznąć sam na sam
Gdy zamiast płaszcza smutek
Okrywa każde z nas
I rośnie na nas jak na stalaktytach
Najczystszy słony żal
Gdy przed wezwaniem do zwątpienia
Nie chciałam się podpisać więc
Z wezwaniem do rozpaczy
Komornik zjawił się
Zapieczętował wszystko co by mogło
Dla ciebie ogrzać mnie
/ze spektaklu Odjazd/
To że jesteś
To że jesteś wypełnia przestrzeń
Nikt nie lubi być całkiem sam
Po co wciąż chcę od losu więcej
Zamiast cieszyć się tym co mam
Spokój czyni mnie
Niespokojną
Mija dzień za dniem
Patrzę ciągle
Przez cholerne okno
Nic nie zmienia się
Gdyby tak nagle głupiej nudzie
Podciąć żyły zabrać tlen
Niech na cmentarzu moich marzeń
Pokonana położy się
Kwiatów jej nigdy nie przyniosę
Nie pomodlę za nią się
Zanim wskrzesi ją dzień powszedni
Zdążę odnaleźć życia sens
Spokój czyni mnie
Niespokojną
Mija dzień za dniem
Patrzę ciągle
Przez cholerne okno
Niech coś zmieni się
/ze spektaklu Odjazd/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz