Podróżując po Chile i Argentynie, napatrzyłam się na wiele przepięknych , kolorowych i dynamicznych murali, namalowanych na tamtejszych ulicach.Żadne tam wulgaryzmy czy inne głupoty tylko czysta ekspresja myśli.
I co?....i poczułam pragnienie by , wziąć farby, pędzle i nasmarować "coś" na jakiejśkolwiek ścianie, obojętnie gdzie....
I jak to w życiu bywa, po powrocie pojawił się ktoś kto zapragnął bym na jego ścianie mural namalowała:)
Jeszcze w Argentynie powstał szkic muralu, który w konfrontacji z płaszczyzną i energią miejsca wyewoluował znacznie i jest teraz w "Swietliku" w Barlinku przy ulicy 11 Listopada 10:)
Cudny, a w dodatku u mnie :-)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń