wtorek, 19 lutego 2013

"Wędrówka" D.Wawiłow

dla Alicji, nie koniecznie z Krainy Czarów, ale spacerującej po ciekawych krainach

 "Pewnego dnia
  wyjdę z domu o świcie,
  tak cicho,
  że nawet się nie zbudzicie.
  I pójdę,
  i będę wędrować po świecie,
  i nigdy mnie nie znajdziecie.

  I nie wezmę ze sobą nikogo,
  tylko tego małego chłopaka,
  co wczoraj na schodach płakał
  i bał się wrócić do domu,
  a dlaczego -
  to tego
  nie chciał powiedzieć nikomu.

  I jeszcze weźmiemy ze sobą
  tego czarnego kotka,
  co miauczy zmarznięty na progu,
  i każdy odpycha go nogą,
  i nie chce go wpuścić do środka.
  I to nie obchodzi nikogo,
  że on tak płacze na progu.

  I jeszcze weźmiemy ze sobą
  te dwa uschnięte drzewa,
  co stoją przed naszym domem,
  te dwa uschnięte drzewa,
  co nigdy nie były zielone,
  i chciałyby uciec do lasu
  od kurzu
  i od hałasu,
  i żeby ptak na nich usiadł,
  i żeby im zaśpiewał.

  I będziemy tak szli i szli,
  drogami, lasami, polami,
  i każdy dzieciak,
  i każdy pies
  będzie mógł iść razem z nami.

  I będziemy tak szli i szli
  przez wsie, przez miasta, przez góry,
  przez morza, przez gwiazdy, przez chmury,
  aż kiedyś,
  po latach wielu,
  staniemy wreszcie u celu.
  I będzie tam ciepła ziemia
  i dużo, dużo nieba,
  i każdy
  będzie miał to,
  czego najbardziej mu trzeba.

  I na zielonej trawie
  różne zwierzęta
  będą się z nami bawić
  w berka i w chowanego.
  I nikt nikogo
  nie będzie się bać.

  I nikt z nikogo
  nie będzie się śmiać.
  I każdy
  będzie rozumiał każdego.

  I będzie wspaniale!
  Tak!
  I niczego
  nie będzie nam brak!
  I tęsknić nie będę wcale!
  I tylko czasami, czasami
  pomyślę,
  że byłoby dobrze,
  gdybyście wy
  byli z nami..."

Danuta Wawiłow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz